Przełom Pisi niedaleko Korytowa |
Przełom Pisi Gągoliny |
Stara buda w Starych Budach Radziejowickich; kilka takich stylowych chałup jeszcze się w tym rejonie uchowało... |
Z Pisią było inaczej.
Kosaciec żółty |
Przełom Pisi wziął się stąd, że rzeczka, w tym przypadku Pisia, musiała przebić się przez pojawiający się na jej drodze wał morenowy. A ten wał wziął się, oczywiście, z działalności lodowców. Konkretnie, Zlodowacenie Warty, jeden ze stadiałów Zlodowacenia środkowopolskiego, zatrzymało się na północnej granicy Wysoczyzny Rawskiej. Temu faktowi zawdzięczamy urozmaicony (jak na Mazowsze) krajobraz krawędzi Wysoczyzny oraz sporą ilość głazów narzutowych w okolicy, w tym drugi co do wielkości w Polsce Głaz Mszczonowski w Zawadach. Nad Pisią w jej przełomie też znajduje się interesujący, niemały kamyk, związany z pewną zbrodnia, która miała tu miejsce ponad sto lat temu... Jak sfotografuję, to napiszę i wkleję.
A ja lodowcowi zawdzięczam, ze mam na działkę pod górkę ;-)
A Pisia Gągolina zawdzięcza mu przełom, który nazywamy (znacznie prostsza nazwa) przelewowym.
Kaplica koło Radziejowic |
Długo trzeba było czekać na kolejnego posta, ale warto. To Twoje "pisianie" o Pisi powoduje, że trzeba się tam w końcu wybrać i twarzą w twarz Gagolinie się roześmiać, że taka pisia i na dodatek przełomowa.
OdpowiedzUsuńTo jest jeden z najlepiej zachowanych w stanie naturalnych fragmentów rzeki i moim zdaniem najpiękniejszy. Najładniej jest wiosną, gdy las zieleni się i kwitnie (Las Radziejewski jest najbardziej rozkwieconym lasem pod Żyrardowem) i nie ma jeszcze tych nieszczęsnych pokrzyw. Ło:
OdpowiedzUsuńhttp://meteor2017.blogspot.com/2013/04/wiosna-kwitnie-nad-rzeka-pisia-gagolina.html
Kiedyś byłem tam zimą, gdy nie było śniegu ale mrozy złapały... niesamowity i niepowtarzalny widok:
http://tomi.blox.pl/2008/02/Skuta-lodem-Pisia.html
Dalej był ładny fragment - tam gdzie teraz Zalew Żyrardowski, jako dzieciak biegałem po łąkach doliny Pisi Gągoliny (ze skarpy fajnie się zbiegało)... ech.
Zgadzam się - pokrzywy w lecie, a do tego komary - potrafią dać człowiekowi do wiwatu. Zimą nie byłe, ale Twoje zdjęcia zachęcają - szkoda, ze nie było śniegu, tylko rzeczka jakby zimowa - a reszta jesienna.
UsuńA więc pamiętasz Pisę sprzed Zalewu. Dla mnie Zalew był "od zawsze" - na pewno na długo przed przeprowadzką w te strony.